Godzina 02:00 zjeżdżamy z promu,
zatrzymuje nas celnik i wysyła nas na kontrolę podczas, której nic
nie znajduje albo nie chce nic znaleźć. Stajemy na pierwszej stacji
w Norwegii gdzie idziemy spać i budzimy się dopiero o 11:15. Na
śniadanie robimy, a bardziej Natalia robi smakowite tosty z
czosnkiem i serem. Norwegia niczym nas nie zaskakuje ponieważ jest
tu tak pięknie jak to wszyscy zapamiętaliśmy, tu nawet widoki lasu
nie są nudne. Jedziemy sobie spokojnie aż tu nagle zgasł.
Podkładka, którą wcześniej zamontowaliśmy nie dała rady i
trzeba dać nową ale tym razem mocniejszą. Podczas naprawy Natalia
zasypia, a Bogusz odpala zwycięskiego peta ale jak się okazuje za
wcześnie ponieważ pęk przewód od cewki do aparatu zapłonowego.
Nasz mały elektryk Jacek ogarnia sytuację w miarę szybko ale i tak
staliśmy dwie godziny. Kolejny przystanek na obiad , tym razem
Natalia zaserwowała sojaki w cieście naleśnikowym, makaron z sosem
paprykowo-pomidorowym oraz sałatkę ze słoika. Miejsce w którym
się zatrzymaliśmy miło nas zaskakuje bo okazuje się, że możemy
się wykąpać za darmo. Jacek jeszcze klei tłumik, który już
trochę był popękany.
Hej, podróżnicy :-) Trzymamy za Was kciuki i życzymy powodzenia. Czytamy dalej :-) Asia i Marek
OdpowiedzUsuńP.S. Fajnie Was zobaczyć
Świetnie zapowiada się Wasza ogórkowa przygoda. Blog rewelacyjny , będziemy wszyscy śledzić co robicie na co dzień. Życzymy powodzenia, pracujcie bezpiecznie, odpoczywajcie też. Pozdrowienia Mama i Tata Bogusza.
OdpowiedzUsuń...i ciocia Halinka też trzyma za Was kciuki:))
OdpowiedzUsuń