wtorek, 19 czerwca 2012

16.06.2012


Jeżeli nasza trójka miałaby pisać przewodnik turystyczny to z całą pewnością Niemcy by się tam nie znalazły. To najnudniejszy kraj jeżeli chodzi o podróż samochodem. Kolejne przystanki, a my zawsze dolewamy oleju, jemy zupki i pijemy kawę. Pola, pola, lasy, lasy znowu pola i jak już można się domyśleć teraz lasy. Jak już wcześniej wspominałem Niemcy to dziki kraj ponieważ przez 140km. Nie mogliśmy znaleźć czynnej stacji na głównej trasie do Danii i wydaję mi się, że Niemcy to nie jest dobry kraj na nocną wyprawę. Jedziemy, jedziemy aż tu nagle jesteśmy w Danii. Jest godzina 10:00 i Bogusz odczuwa już zmęczenie, Ci dziwni Duńczycy ustawili źle znak ze zjazdem i zamiast na turist punkt trafiliśmy do wioski tirów gdzie można oclić towary. Jako, że Dania graniczy z krajem rządzonym przez Angie jest tak samo nudna z tą różnicą, że o tej porze roku kwitnie łubin, który pięknie wygląda na poboczach. Jest godzina 18:00, Jacek śpi jak kamień bo nawet „niebiański” śpiew Bogusza nie jest wstanie go obudzić dlatego razem z Natalią podejmujemy decyzję, którym promem płyniemy. Okazało się, że łajba, która miała nas zabrać odpłynęła, a kolejna za 4 godziny. Parkujemy nasz samochód i sami wyznaczamy strefę dla busów i camperów. Natalia w porcie zrobiła pyszny obiad w postaci ryżu z fasolką w pomidorowym sosie co dało nam siły na resztę dnia. Podczas standardowej już dla nas dolewki oleju Jacek odkrywa kolejną awarię, dokładnie koło pasowe alternatora trze o alternator co najprawdopodobniej spowodowane jest brakiem podkładki między nimi. Usterkę oczywiście naprawiliśmy. Chcąc skontaktować się z Majkelkiem i ogólnie jak człowiek wejść na neta udajemy się do siedziby Color Line gdzie jak już można się domyśleć nie działa WI-FI. Godzina 22:15 nasz prom o dumnej nazwie Super Speed II wypływa z portu. Na pokładzie robimy chyba z 10km wędrując z miejsca na miejsce, dowiadujemy się, że Polska przegrała 0-1 z Pepitkami oraz, że net na pokładzie jest płatny więc zaciskamy zęby i nie płacimy za usługę. Dzień kończy się wielkim talerzem frytek, który zjadamy ze smakiem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz